Fakt pojawienia się ogniska ASF w Wielkopolsce na fermie w Więckowicach (gm. Dopiewo) bardzo zaniepokoił rolników, producentów trzody chlewnej w regionie. Rolnicy podkreślają, że zwierzęta były przewożone na tę fermę z województwa lubuskiego z obiektu, w którym wcześniej potwierdzono ognisko ASF. Dużo pytań i wątpliwości budzi zatem skuteczność kontroli weterynaryjnej.
W związku z powyższym Wielkopolska Izba Rolnicza zwróciła się do ministra rolnictwa z prośbą o przedstawienie informacji, dlaczego prosięta z województwa lubuskiego ze strefy czerwonej trafiły do Więckowic do strefy białej? Kto wydał zgodę na takie przemieszczenie? - Decyzja ta jest skandaliczna! Prosięta przewieziono na teren z ogromną koncentracją chowu i hodowli świń w województwie wielkopolskim. Straty i zagrożenie dla regionu i regionów sąsiadujących będą ogromne. Do jakich jeszcze obiektów w Wielkopolsce w przeciągu przynajmniej ostatnich dwóch tygodni trafiały prosięta z tamtego obiektu? Czy z Więckowic wyjeżdżały już warchlaki do innych obiektów w Wielkopolsce? Czy rzeczywiście zostały zachowane wszelkie zasady bioasekuracji? Jak mogło dojść do zakażenia świń na tak dużej fermie? Czy rzeczywiście służby weterynaryjne dopilnowały tam zasad bioasekuracji, szczególnie, że obiekt położony jest przy lesie? - pytaj rolnicy z Wielkopolski.
- To są dla nas bardzo ważne pytania ponieważ konsekwencją ogniska ASF w Więckowicach będzie wprowadzenie znaczących utrudnień dla rolników szczególnie tych, którzy prowadzą chów trzody chlewnej na własną rękę, jako niezależne podmioty. Kolejne pytania dotyczą obecnej sytuacji epidemiologicznej w jakiej się znajdujemy. Jak w sytuacji pandemii będzie wyglądało pobieranie próbek krwi do badań? Czy służby weterynaryjne z regionu maja odpowiednią ilość pracowników i czy są oni zabezpieczeni w odzież ochronną? Kto i w jakiej cenie kupi tuczniki ze strefy niebieskiej czy nawet czerwonej? Największe emocje wśród rolników budzi fakt, że tak kontrowersyjną decyzją doprowadzono do sytuacji, w której w Wielkopolsce wystąpiło ognisko ASF na fermie dużego podmiotu, który jest praktycznie samowystarczalny, gdyż posiada własny zakład ubojowy, który ma możliwość uboju zwierząt ze strefy czerwonej. Dochodzą nas również sygnały, że firma zlecająca tucz trzody chlewnej już od niedzieli wywozi zwierzęta z większych obiektów położonych w okolicy. To stwarza kolejne zagrożenie rozwleczeniem wirusa ASF! - alarmuje Piotr Walkowski, prezes Wielkopolskiej Izby Rolniczej.
Jak podkreśla samorząd rolniczy, zwykły rolnik w takiej sytuacji zostaje właściwie pozostawiony sam sobie. Już teraz zakłady odmawiają odbioru zwierząt od rolników, a to dopiero początek problemów. Dlatego WIR zwraca się do ministra z prośbą o pilną interwencję w tej sprawie i wyjaśnienia odpowiednich służb na wskazane wyżej pytania. - Sytuacja jest dramatyczna i wymaga pilnej reakcji resortu – przekonuje Walkowski.