Rzeźnie liczą zyski, a rolnicy mają problem ze sprzedażą zdrowych zwierząt. Czy rząd pomoże?

Zarząd Lubelskiej Izby Rolniczej stanowczo sprzeciwia się praktykom jakie są prowadzone przez rzeźnie i podmioty skupujące zarówno drób jak i żywiec wieprzowy ze stref zapowietrzonych. Wg samorządu rolniczego, podmioty gospodarcze zajmujące się skupem oraz ubojem zwierząt kierują się interesem ekonomicznym, dbając wyłącznie o swoje korzyści.

 

Hodowcy drobiu jak i trzody chlewnej wciąż liczą straty związane z wystąpieniem wirusa ptasiej grypy oraz afrykańskiego pomoru świń. Sytuacja w której znaleźli się rolnicy może spowodować upadek ich gospodarstw. Brak możliwości sprzedaży żywych zwierząt z zagrożonych stref, posiadający świadectwo zdrowia wydane przez służby weterynaryjne, doprowadza hodowców do rozpaczy. Rolnicy nie mogą pogodzić się z tym, że trudno jest sprzedać zdrowe i pełnowartościowe zwierzęta. Producenci pozostają na łasce zakładu, który dyktuje warunki skupu surowca. Każdy dzień zwłoki generuje dodatkowe koszty dla rolnika. Pomimo tego rolnik zmuszony jest do sprzedaży zwierząt po niższych cenach niż rynkowe, co nijak się ma do opłacalności produkcji rolniczej.

 

Zarząd LIR zaproponował rozwiązanie polegające na tym, że skupem oraz ubojem zdrowych zwierząt pochodzących z zapowietrzonych stref powinny zająć się ubojnie, w których udział miałby skarb państwa – holding zakładów ubojowych. - Wówczas skarb państwa decydowałby o uruchomieniu ewentualnych skupów interwencyjnych. Zarząd LIR wnosi o przyspieszenie prac nad powstaniem ubojni państwowej, zaakceptowanej przez premiera, której budowę w grudniu deklarował Jan Krzysztof Ardanowski. Powstanie takiej ubojni z udziałem skarbu państwa pomogłoby rozwiązać wiele problemów, z którymi borykają się obecnie producenci drobiu oraz trzody chlewnej zamieszkujących strefy zagrożone i zapowietrzone – czytamy w oświadczeniu lubelskiego samorządu rolniczego.