Nagrodę w wysokości 500 zł ze swoich prywatnych pieniędzy zaoferował burmistrz Kleczewa Mariusz Musiałowski za wskazanie osoby, która w zeszłym tygodniu umieściła odciętą głowę dzika na jednym z koszów na śmieci w Budzisławiu Kościelnym. Na szczęście dla okolicznych hodowców trzody chlewnej, dzik nie był zainfekowany wirusem ASF.
Jak informuje Portal Wielkopolski Wschodniej (lm.pl), w zeszłą środę w Budzisławiu Kościelnym na pokrywie jednego z koszów na śmieci mieszkańcy znaleźli odciętą głowę dzika. Służby porządkowe Kleczewa zabezpieczyły znalezisko. Głowę przebadał lekarz weterynarii. Na szczęście nie stwierdził żadnych chorób zakaźnych, w tym ASF.
Głowa dzika została zutylizowana na koszt gminy. - Nie mogła tego zrobić w firmie współpracującej z Zakładem Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Kleczewie. Przedsiębiorstwo znajduje się bowiem w innym województwie, a przepisy dot. walki z ASF zabraniają przemieszczania tego typu pozostałości zwierzęcia poza granice województwa. Ostatecznie utylizacji dokonała inna firma, z Wielkopolski, ale Kleczew musiał za to zapłacić tysiąc złotych – informuje Portal.
Sprawcę tego zamieszania burmistrz Mariusz Musiałowski nazywa bez ogródek: ,,idiota". Jak podaje wielkopolski portal, podczas wtorkowej sesji Rady Miejskiej włodarz zaproponował, że wyłoży z własnej kieszeni 500 zł za wskazanie osoby odpowiedzialnej za umieszczenie głowy dzika na pokrywie kosza na śmieci.
Źródło: lm.pl