Intensywne polowania na dziki zaplanowane w najbliższym czasie w zachodniej Polsce, powodują ożywione dyskusje pomiędzy niemieckimi myśliwymi i ekspertami. Istnieje obawa, że zarażone dziki w popłochu wywołanym odstrzałem uciekną do Niemiec. - Rzeki graniczne, ani mobilne ogrodzenie elektryczne nie stanowią bezpiecznej bariery dla dzików, a premie w wysokości około 150 EUR za odstrzelonego dzika stanowią doskonałą zachętę dla polskich myśliwych do pozbycia się jak największej liczby zwierząt – czytamy w niemieckich mediach.
Portal SUS Online przypomina, że Warszawa uruchomiła plan zakładający odstrzał ponad 2100 dzików w zachodniej Polsce. Jak czytamy dalej, berlińskie Ministerstwo Rolnictwa poprosiło Polskę o wykluczenie z polowań pasa o szerokości 15 km bezpośrednio przy niemieckiej granicy. Ponadto strona niemiecka zasugerowała utworzenie tzw. białej strefy na polskiej granicy i zabezpieczenie jej stałym ogrodzeniem. Biały obszar musiałby wówczas zostać wykluczony z polowań. Niemcy chcą również aby Niemiecka Agencja Pomocy Technicznej (THW) pomogła w utworzeniu strefy ochronnej po stronie polskiej. W tym celu wkrótce planowana jest polsko-niemiecka dyskusja techniczna w Warszawie.
Jak podaje SUS Online, Komisja Europejska ostrzega przed niewłaściwymi działaniami ze strony polskiej. - Intensywne polowanie na dzika może nawet przyspieszyć rozprzestrzenianie się wirusa pomoru świń. Według Komisji Europejskiej dziki, na które nie poluje się, przemieszczałyby się na dystanse nie większym niż 3 km dziennie – twierdzą eksperci z Brukseli.
- Polska ma jednak inne zdanie jeśli chodzi o polowanie na dzika. Warszawa uważa drastyczne zdziesiątkowanie stad dzików w wybranych regionach za najskuteczniejszy środek kontroli choroby. Polskie Ministerstwo Rolnictwa broni zatem niedawno przyjętej rewizji prawa łowieckiego, która pozwala na tzw. polowanie sanitarne w poszczególnych częściach kraju – czytamy w publikacji niemieckiego portalu.
