Przed chwilą przed siedzibą Polskiego Związku Łowieckiego w Warszawie rozpoczął się protest rolników związanych z Agro Unią. Protestujący domagają się intensywnego odstrzału dzików i skutecznych działań zmierzających do zwalczania wirusa ASF. Dlatego oczekują, aby na miejscu pojawił się minister środowiska. Jak zapowiedział Michał Kołodziejczak, protest będzie trwał do skutku.
- Ministra środowiska nie ma. Minister rolnictwa mówi, że nie może nic więcej zrobić, a łowczy krajowy podaje się do dymisji. Nie ma się kto upomnieć o nasz problem i nasze potrzeby. Tak wielka gałąź gospodarki upada w tym kraju, bo nikt nic nie robi, a my nie będziemy się biernie przyglądać. Nie damy się zepchnąć, będziemy się bronić. Nie damy się zarżnąć. Będziemy się bronić. Nie pozwolimy, żeby ASF niszczył nasze gospodarstwa. Gdzie jest minister środowiska? Dość gadania, dość bierności, do roboty! Ta akcja nie jest przygotowano na pół godziny, na dwie godziny. Będziemy tu stać do skutku – zapowiedział lider Agro Unii, Michał Kołodziejczak.
Przed siedzibą PZŁ rolnicy rozstawili baloty słomy. Niektórzy z nich przykuli się do nich łańcuchami. Przed balotami ustawiono brony zębowe. Ulica Nowy Świat jest całkowicie zablokowana. Na miejscu pojawiła się policja.