Czy ASF na zachód Polski przywlekli Ukraińcy?

Redakcja

Minister rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski, podaje, że w Polsce pracuje ok. 1,5 mln obywateli Ukrainy. Tylko w woj. lubuskim w rolnictwie zatrudnionych jest ok. 40 tys. pracowników tej narodowości. Wg ministra, to właśnie obywatele tego kraju mogą odpowiadać za zawleczenie wirusa ASF na zachód Polski. 

 

- Problem choroby jest poważny i to jest jedna z najtrudniejszych rzeczy, która się pojawiła. Spodziewaliśmy się, że presja choroby, którą utrzymujemy w Polsce wschodniej tam pozostanie. Zresztą w tym roku mieliśmy 48 ognisk w gospodarstwach, a w zeszłym roku o tej samej porze było ich grubo ponad 100. Można powiedzieć, że działania przynoszą skutek. Podejrzewaliśmy, że ta choroba może przemieszczać się ze wschodu na zachód, ale okazuje się, że pojawiła się 330 km od dotychczasowego miejsca występowania choroby, niedaleko niemieckiej granicy – mówił dzisiaj rano na antenie Radia Wnet minister Ardanowski.

 

- Znaleziony dzik, notabene powypadkowy, został znaleziony przez leśnika w lesie. Inna sprawa, że nikt nie zgłaszał wypadku komunikacyjnego w tym czasie. Boję się jakiś sugestii, bo to nie tylko ten jeden dzik, a są następne. Od dawna słyszę teorie, że próbuje się zniszczyć Polskę, polskie rolnictwo... Wczoraj była dyskusja na temat ASF-u w Brukseli. Głos zabierali m.in. ministrowie rolnictwa Niemiec, Węgier i Rumunii. ASF występuje aktualnie w kilkudziesięciu krajach świata, również w największych hodowlach w Chinach, gdzie zabija się kilkaset milionów świń w walce z chorobą. Chiny zaczynają być głodne, zaczyna brakować wieprzowiny. To co? Wszędzie ktoś podrzuca? To teorią, którą łatwo tłumaczyć, a nie ma ona nic wspólnego z rzeczywistością. Problemem jest to, że w tej chwili nie walczy się z ASF-em na Ukrainie. Cały kraj jest zakażony. Do Polski przyjechało ok. 1,5 mln pracowników, a nikt do końca nie wie ile. Przywożą ze sobą jedzenie, m.in. wędliny, w słoikach przywożą jakieś mięso. Taka prawidłowość. My kiedy jeździliśmy do roboty na Zachodzie i robiliśmy dokładnie to samo. W Lubuskiem pracuje ok. 40 tys. Ukraińców w rolnictwie. Bardzo możliwe, że to oni sprowadzili wirusa. Taki przykład był w Czechach. Czesi mieli ognisko, które otoczyli i wybili te świnie, bo było malutkie. Udowodniono, że choroba do Czech przyszła właśnie z pracownikami z Ukrainy – wyjaśniał szef resortu rolnictwa.

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz