Czym różni się bydło z woj. lubuskiego od świń, których bronili rolnicy w Dawidach?

Paweł Hetnał

Prawdopodobnie 25 czerwca poznamy wyrok ws. zablokowania uboju kontaktowego w miejscowości Dawidy (woj. lubelskie). W lipcu ub. r. grupa rolników powstrzymała likwidację zdrowych świń w tamtejszych gospodarstwach. Niedawno, za sprawą interwencji m. in. prezydenta kraju oraz prezesa Prawa i Sprawiedliwości, udało się uratować przed ubojem zdziczałe stado bydła z woj. lubuskiego. Jeden z działaczy związkowych łączy podobieństwo obu sytuacji i nawołuje do umorzenia postępowania sądowego wobec rolników z Dawidów. Oni również bronili życia zdrowych zwierząt.

 

Przypomnijmy, iż w połowie lipca 2018 r. w Dawidach (woj. lubelskie) odbył się protest rolników wspieranych przez Unię Warzywno-Ziemniaczaną. Zebrani manifestowali swoje niezadowolenie, ponieważ służby weterynaryjne podjęły decyzję o likwidacji świń w pięciu gospodarstwach gdzie nie wykryto ASF. Stojący na czele tego zgromadzenia Michał Kołodziejczak stanie przed sądem za blokadę drogi i uniemożliwienie wybicia zdrowych świń.

 

W czasie protestu rolnicy zablokowali przejazd samochodu, w którym znajdowali się weterynarze udający się do jednego z gospodarstw. Pikietujący domagali się, aby na miejsce przyjechał wojewoda i weterynarz wojewódzki. Rolnicy nie chcieli, by do chlewni wchodzili ludzie, którzy nie są do tego odpowiednio przygotowani. Blokada samochodu przedstawicieli weterynarii trwała kilka godzin.

 

Parczewska prokuratura prowadziła dochodzenie w sprawie pozbawienia wolności pracowników inspekcji weterynaryjnej. Pod koniec października dochodzenie zostało umorzone, bo nie dopatrzono się popełnienia przestępstwa, ale parczewska policja wszczęła postępowanie w sprawie o wykroczenie.

 

Producenci trzody chlewnej zostali oskarżeni o to, że doprowadzili do zablokowania, uniemożliwienia przejazdu samochodu osobowego, którym poruszali się pracownicy Inspekcji Weterynaryjnej w Parczewie, czym udaremnili wykonanie uboju kontaktowego w miejscowości Dawidy. 12 kwietnia br. 20 rolników stanęło przed Sądem Rejonowym w Białej Podlaskiej. Natomiast 21 maja zeznania przed sądem składali weterynarze jadący na ubój oraz zastępca komendanta powiatowego policji w Parczewie. Kolejna rozprawa zaplanowana jest na 25 czerwca i być może wówczas poznamy wyrok.

 

W obronie oskarżonych występuje niemal całe środowisko rolnicze. Wszak, właściciele świń bronili zdrowe zwierzęta przed ubojem sanitarnym. Przymusowemu ubojowi miało zostać również poddane zdziczałe stado bydła z Ciecierzyc w woj. lubuskim. Procedurę wstrzymała interwencja prezydenta RP Andrzeja Dudy i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. - Czym różnią się krowy z woj. lubuskiego od świń, których bronili rolnicy w Dawidach? Teraz krowy będą przebadane i tak samo można przebadać trzodę pod kątem ASF-u w gospodarstwie rolnym. Zwierzęta trzeba zbadać zanim podejmie się jakąś konkretną decyzję. Niedopuszczalnym jest, aby w wyniku wybuchu ogniska w promieniu 3 km wybijać wszystkie świnie bez badania, a jednocześnie w sytuacji gdy zostanie ujawniony dzik jest on przewożony do chłodni i badany pod kątem ASF – zauważa Marcin Bustowski, przewodniczący Związku Zawodowego Rolników RP. Działacz w jednym ze swoich facebook'owych nagrań wideo zaapelował o natychmiastowe umorzenie postępowania sądowego wobec tych rolników, którzy są objęci aktem oskarżenia o utrudnianie wybicia świń w Dawidach.

Paweł Hetnał
Autor: Paweł Hetnał
Paweł Hetnał – absolwent Akademii Techniczno-Humanistycznej w Bielsku-Białej. Wieloletni dziennikarz portali i gazet lokalnych z terenu Podbeskidzia.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Najnowsze artykuły autora:

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz