Bagaż pełen patogenów. ASF i inne choroby rozprzestrzeniają się drogą lotniczą

Martyna Frątczak

Nielegalnie importowana żywność w bagażach klientów komercyjnych linii lotniczych to często pomijana kwestia w dyskusjach dotyczących zapobiegania i zwalczania epidemii chorób. Problem może wydawać się marginalny, jednak to właśnie drogą lotniczą wprowadzono takie choroby jak pryszczyca, afrykański i klasyczny pomór świń, czy chorobę pęcherzykową świń do wielu, wcześniej od nich wolnych, państw. Wykrywalność produktów spożywczych w kontrolach granicznych na większości lotnisk jest niewystarczająca, a świadomość ludzi przewożących mięso stwarzające zagrożenie zazwyczaj bardzo niska. Czy nielegalnie przewieziona w plecaku paczka kiełbasy może zagrozić gospodarce całego kraju? Okazuje się, że tak.

 

Ile produktów przekracza granicę niezauważone?

Trudno oszacować całkowitą ilość nielegalnej ilości żywności importowanej co roku do danego państwa, głównie dlatego, że jej wykrywalność szacuje się na około 10-50%. Odnajdywane produkty zazwyczaj stanowią czubek góry lodowej. W 2017 roku na granicach Japonii przejęto ponad 83 tony nielegalnie przewożonych produktów. W jednym z badań przeprowadzonym na dwóch lotniskach w Niemczech w 2015 roku przez trzy miesiące prowadzono bardzo intensywną kontrolę bagaży i konfiskatę niedozwolonych przedmiotów i jedzenia. Na podstawie ich liczby wysunęli wniosek, że każdego roku do Niemczech trafia 2800 ton nielegalnej żywności, przez tylko jedno lotnisko w Frankfurcie! Najczęściej przemycaną żywność stanowiło mięso – surowe lub przetworzone. W podobnym badaniu ze Szwajcarii oszacowano, że co roku do kraju nieprzechwycone w kontroli granicznej trafia 8,6 ton mięsa dzikich zwierząt (tzw. „bush meat”) i ponad 1 tona innych produktów mięsnych. W badaniu z Francji obliczono, że ilość egzotycznego mięsa przewożonego do kraju w prywatnych bagażach wynosi nawet 270 ton rocznie. Intensywne kontrole na lotniskach w Wielkiej Brytanii ujawniły że w okresie ośmiu miesięcy w walizkach podróżujących importowano 5,5 tony mięsa dzikich zwierząt oraz ryb.

 

mięso kartony

 

Czy w importowanej żywności są patogeny?

 

Ilość importowanego mięsa to jedno, ale jaka jego część stwarza rzeczywiste zagrożenie wprowadzenia groźnych patogenów? Jak często są obecne w importowanej żywności i czy zachowują w niej swoją infekcyjność? Odpowiedź na te pytania nie jest łatwa, ponieważ niewykonalnym zdaniem byłoby badanie wszystkich przechwyconych produktów pod kątem każdego znanego nam patogenu odzwierzęcego. Przeprowadzono tylko kilka badań, dających pewną wskazówkę w tej kwestii. W testach przeprowadzonych w Niemczech, spośród 474 produktów, 5% z nich zawierało typowe dla żywności patogeny. W badaniu z Hiszpanii natomiast, w aż 67 próbkach z żywności na 122 przebadane wykryto wirusa powodującego zapalenie wątroby typu E u ludzi. Jednakże brakuje konkretnych liczb dla wielu innych czynników. Aanalizy przeprowadzone w Wielkiej Brytanii wskazują, że to ASF i CSF spośród wszystkich odzwierzęcych patogenów stwarzają największe ryzyko wprowadzenia drogą lotniczą. Miesiącami obarczonymi najwyższym prawdopodobieństwem takiego zdarzenia są maj, czerwiec i lipiec. Zwiększanie intensywności kontroli na granicach w prosty sposób prowadzi do większej wykrywalności nielegalnie przewożonego mięsa i zmniejszania ryzyka transmisji groźnych chorób i jest sugerowane jako jedno z najważniejszych działań w obecnej walce z epidemią ASF.

 
Podróże lotnicze ASF

 

W trakcie poprzedniej epidemii afrykańskiego pomoru świń, w marcu 1985 roku ogłoszono wykrycie pierwszego ogniska ASF w Belgii. Szczegółowe dochodzenie ujawniło, że najbardziej prawdopodobnym źródłem wirusa była wieprzowina importowana z Hiszpanii, którą nakarmiono wyłącznie jednego dzika. Ten pojedynczy incydent był przyczyną szybkiego rozprzestrzenienia choroby i zabicia w ostatecznym rozrachunku ponad 34 tysięcy świń. Są także świeższe przykłady. W październiku ubiegłego roku w trakcie kontroli bezpieczeństwa na lotnisku USA, przeszkolony pies rasy beagle odnalazł w jednym z prywatnych bagaży całego upieczonego prosiaka. Mięso pochodziło z Ekwadoru, kraju wolnego od wirusa ASF, jednak w dalszym ciągu objętego klasycznym pomorem świń. Tego samego miesiąca w Japonii, obecnie wolnej od afrykańskiego pomoru świń, w prywatnym bagażu jednego z podróżnych z Chin wykryto nielegalnie przewożoną paczkę kiełbasy o wadze 1,5 kg. W trakcie przeprowadzonych później testów laboratoryjnych w mięsie wykryto obecność wirusa ASF. W sierpniu 2018 podobne zdarzenie miało w Korei Południowej, innym państwie azjatyckim obawiającym się wprowadzenia wirusa afrykańskiego pomoru świń na swoje terytorium. Jeden z turystów przewoził kiełbasę oraz pierożki z wieprzowiną zakupione w Chinach – testy szybko wykryły w nich obecność materiału genetycznego wirusa ASF. Korea Południowa zmaga się już z powtarzającymi się wybuchami ognisk ptasiej grypy oraz pryszczycy. Nic dziwnego że postanowiła wprowadzić bardziej dokładną kontrolę graniczną w celu uniknięcia epidemii kolejnej choroby. Oczywiście powietrze jest tylko jedną drogą transportu. Sam problem niekontrolowanego przewozu żywności jest znacznie szerszy. Wystarczy przypomnieć, że według informacji podanych przez ośrodek badawczy PIW-PIB Puławy wybuch dwóch z kilku pierwszych ognisk ASF w naszym kraju był skutkiem przewiezienia produktów z mięsa wieprzowego z Białorusi do Polski. Nielegalny transport wieprzowiny z Ukrainy i Białorusi cały czas pozostaje jednym z głównych źródeł transmisji wirusa w naszym kraju.

 

prosiak

 

Zagrożenie również dla zdrowia ludzi

 

Transmisja chorób niebezpiecznych dla rolnictwa to jedno, nielegalnie przewożona żywność niesie jednak również poważne ryzyko dla zdrowia i życia ludzkiego. Największe niebezpieczeństwo związane jest z mięsem dzikich zwierząt, importowanym z Afryki, Azji i Ameryki Południowej, cieszącym się dużą popularnością wśród imigrantów i ludzi poszukujących egzotycznych nowinek. Około 75% nowych chorób wykrywanych u ludzi pochodzi od zwierząt, a ich transmisja bardzo często jest wynikiem spożywania zakażonego mięsa. Dzikie zwierzęta są rezerwuarem ogromnej ilości patogenów potencjalnie groźnych dla człowieka, spośród których wiele nie zostało jeszcze odkrytych i opisanych. Do zwierząt, z których pozyskuje się mięso należą naczelne: szympansy, orangutany i koczkodany, dzikie koty, m.in lamparty, gady: krokodyle, węże i żółwie, oraz takie gatunki, jak antylopy diukery, słonie, czy nawet jeżozwierze. Nielegalny handel mięsem dzikich zwierząt dodatkowo przyczynia się do zmniejszania populacji tych zagrożonych wyginięciem gatunków. Największe ryzyko niesie ze sobą spożywanie mięsa naczelnych, ponieważ posiadają fizjologię bardzo zbliżoną do ludzkiej. Dzięki temu podobieństwu wiele patogenów nie ma większego problemu ze zmianą gospodarza z małpy na człowieka. Dodatkowo nad tego rodzaju mięsem zazwyczaj nie jest sprawowana żadna kontrola weterynaryjna, a warunki higieniczne jego pozyskiwania pozostawiają wiele do życzenia. Również nieregulowany przepisami transport, podczas którego mięso dzikich zwierząt często nie jest w ogóle chłodzone, lub nie zostaje zachowany łańcuch chłodniczy (mięso nie znajduje się cały czas w niskiej temperaturze) zwiększa ryzyko infekcji w wyniku spożycia takich produktów.

 

Źródło egzotycznych problemów

 

Jedzenie mięsa małp było przyczyną zarażenia ludzi takimi chorobami odzwierzęcymi, jak Ebola, ospa małpia oraz infekcja spumavirusem SFV, blisko spokrewnionym z wirusem HIV. Podejrzewa się, że wirus HIV również swoje źródło miał w mięsie małp. Według jednej z teorii powstał w organizmie człowieka w wyniku mutacji bardzo podobnego patogenu, wirusa SIV, którego można znaleźć u szympansów. Spożywanie małych zwierząt drapieżnych, takich jak cywety i dzikie koty z Chin przyczyniło się natomiast do transmisji na ludzi wirusowej choroby SARS. Kto importuje takie przysmaki z krajów egzotycznych? Okazuje się, że bardzo ważnym rynkiem zbytu są imigranci żyjący w Europie, którzy za mięso dzikich zwierząt ze swoich rodzinnych stron są w stanie zapłacić o wiele więcej niż za mięso zwierząt gospodarskich, które mogą znaleźć na co dzień w sklepach. Mięso dzikich zwierząt uważane jest przez nich za delikates, a jego spożywanie uchodzi za prestiż. Jest dla nich również bardzo ważną częścią świąt i uroczystości, takich jak wesela, łącząc ich z kulturą od której oddzielają ich setki kilometrów. Szacuje się, że około miliona dzikich zwierząt, takich jak antylopy i świnie zaroślowe jest zabijanych rocznie wyłącznie w celu spożycia. Korzyści z handlu ich mięsem są znaczące – w Zachodniej i Centralnej Afryce zyski wynoszą rocznie około 50 milionów dolarów amerykańskich.

 

Na podstawie:

Geary, E., Vilalta, C., Sanhueza, J., Fioravante, P., & Corzo, C. Illegal importation of meat derived food products through passenger airline carriers and possibility of disease introduction. USDA, Swine Health Information Center

Falk, H., Dürr, S., Hauser, R., Wood, K., Tenger, B., Lörtscher, M., & Schuepbach-Regula, G. (2013). Illegal import of bushmeat and other meat products into Switzerland on commercial passenger flights. Revue scientifique et technique-Office international des epizooties, 32(3)

Martyna Frątczak
Autor: Martyna Frątczak
Lekarz weterynarii Martyna Frątczak, absolwentka Wydziału Medycyny Weterynaryjnej i Nauk o Zwierzętach Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Zainteresowana szeregiem zagadnień związanych z medycyną zwierząt, ekologią i epidemiologią, którymi zajmuje się na co dzień również we własnej pracy naukowej.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Najnowsze artykuły autora:

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz