Od administracji rządowej słychać narzekania, że myśliwi nie są zainteresowani zdecydowanym odstrzałem dzików w celu ograniczenia występowania wirusa ASF w środowisku. W wypowiedziach pojawia się argumentacja, że zgodnie z obowiązującym prawem tylko myśliwi realizujący swoje hobby, jakim jest myślistwo, mogą dokonać redukcji populacji dzików. Dlaczego rządzący nie zmienią obowiązujących przepisów tak, aby pozwalały wynajętym i opłacanym przez Państwo myśliwym na dokonanie odstrzału w wyznaczonych rejonach?
- Myśliwi ci, po przeszkoleniu w zakresie bioasekuracji, mogliby dokonać tego, czego nie można wymagać od myśliwych hobbystów. Po co przechowujemy odstrzelone tusze w chłodniach zamiast dokonywać ich utylizacji zaraz po zakończonym polowaniu i pobraniu próbek do badań w kierunku ASF? Patroszenie tusz i przechowywanie tygodniami w chłodniach jest kłopotliwą procedurą, która naraża na niepotrzebne ryzyko rozprzestrzeniania wirusa – czytamy w komunikacie Krajowego Związku Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej.
Członkowie organizacji podkreślają, iż walka z ASF pochłania coraz większe pieniądze publiczne, a sytuacja z tygodnia na tydzień się pogarsza.- Jak długo będziemy jeszcze słuchać, że redukcja populacji dzików w Polsce jest niemożliwa? Bezradność ekipy rządzącej w przypadku redukcji populacji dzików jest zadziwiająca – głosi stanowisko KZP-PTCH.