Produkcja jedzenia na czas lotów kosmicznych, czy precyzyjniej rzecz ujmując w warunkach mikrograwitacji, była dotychczas domeną stacji orbitalnej ISS (International Space Station) czy owianych tajemnicą laboratoriów wojskowych. Jednak, kiedy rząd Chin zapowiedział próbę rozpoczęcia produkcji rolniczej na Księżycu, zasadne staje się pytanie: czy w trakcie lotów kosmicznych, albo już nawet po skolonizowaniu dalekich planet będzie się można napić dobrego wina czy piwa? Przyznaję szczerze, że dotychczas rozważania tego typu sprowadzałem do gatunku science fiction, czy może nawet lekkiej, żartobliwej, intelektualnej prowokacji. Tak, pamiętam, że ich namiastki pojawiły się nawet w dwóch polskich książkach związanych z winem: Judyty Sierakowskiej Mołdawianie w kosmos nie lietajut biez wina i Marka Bieńczyka Wszystkie kroniki wina.