Kolejna recenzja gry planszowej w 2023 roku dość nietypowa, bo botaniczna. Na tapetę, czy raczej na stół, wrzuciliśmy „Pachnący ogród” wydawnictwa REBEL.
Wiosna, choć z małymi problemami, już pojawiła się za oknem, zakwitły m.in. forsycje, żonkile, krokusy, obudziły się pszczoły i kowale bezskrzydłe. Przyleciało już sporo gatunków ptaków, niektóre fantastycznie śpiewają, część rozpoczęła budowę gniazd, a nawet składanie jaj. Jednym słowem, przyroda wraca do życia po zimowej stagnacji. Osoby posiadające domowy ogródek, działkę czy chociażby balkon, na którym są w stanie postawić doniczki również się obudzili i działają. Obserwowanie przyrody potrafi ukoić skołatane nerwy, a niektórym najbardziej ogród pełen pięknych kwiatów. W „Pachnącym ogrodzie” mamy co prawda zaledwie 5 gatunków roślin, ale bardzo charyzmatycznych. Występują: mak, chryzantema, lilia, stokrotka oraz tulipan. Wydawca w instrukcji dodał pewne ciekawe informacje na ich temat, dzięki czemu poza rozrywką otrzymujemy także ciekawy walor edukacyjny. Gra opiera się na doborze kart. Oprócz kart kwiatów oraz bukietów kwiatów, mamy także rzeźby ogrodowe oraz kamienie, a – co warto podkreślić - większość kart ma również symbole owadów. Innymi słowy otrzymujemy komplet rzeczy niezbędnych w ogrodzie, dzięki którym pomimo prowadzonych zmian, może powstać nawet dobrze funkcjonujący ekosystem.
Rozgrywka zamyka się w przeciągu 3 dni, w trakcie których jest 5 rund, podczas których gracze przesuwają swoje pionki oraz zbierają karty z kwiatami, bukietami, rzeźbami etc. Podczas wyboru karty powinni się sugerować kartami pragnień (które też mogą zebrać) oraz kartami nagród, gdyż to dzięki nim otrzymają punkty na koniec dnia. Bardzo podoba nam się koncepcja włączenia do gry owadów, choć występują one jedynie symbolicznie. To przecież dzięki owadom zapylającym reprezentowanym w grze przez pszczoły, motyle, ćmy (motyle nocne), chrząszcze i biedronki (które są też chrząszczami!) możemy obserwować różnorodność roślin w naszych ogrodach, a także zajadać się owocami.
A, i znalazł się też wątek ornitologiczny, choć ten to akurat dla samotnych graczy. Mianowicie trzeba się zmierzyć z wroną, która co nuż podkrada kamienie i kwiaty z ogrodu. Musimy przyznać, że rozgrywka jest dość szybka i przy okazji bardzo relaksująca, dzięki m.in. starannie i estetycznie wykonanym kartom. Dodatkowo osoba, która zgromadziła największą ilość kamieni otrzymuje kartę filiżanki herbaty, aby mogła jeszcze bardziej się zrelaksować. „Pachnący ogród” to idealna gra na niepogodne jak i pogodne dni dla całej rodziny.
PS. Owady możesz sam zaprosić do swojego ogrodu - wysiewając odpowiednie rośliny, albo stawiając dla nich specjalne hotele - kliknij.
Mgr inż. Sandra Kaźmierczak
Prof. dr hab. Piotr Tryjanowski
Katedra Zoologii UP w Poznaniu