W ubiegłym roku mieliśmy przyjemność zagrania oraz zrecenzowania gry „Łąka” wydawnictwa REBEL. Byliśmy pod wrażeniem zarówno strony wizualnej, mechaniki gry oraz samej koncepcji biwakowania przy ognisku i odkrywania przyrody. W tym roku w nasze ręce wpadł dodatek do podstawowej wersji gry, pt. „Z biegiem strumienia” i już spieszymy z recenzją.
W podstawowej wersji gry były wyłącznie gatunki flory oraz fauny łąk, jak sama nazwa gry wskazuje, natomiast w dodatku możemy poznać nowe gatunki, które żyją zarówno w rzekach jak i w ich pobliżu. W dodatku „Z biegiem strumienia” gracze stają się niejako zawodnikami w wyścigu kajakowym, a przy okazji bacznymi obserwatorami fauny oraz flory rzek. Ciekawym elementem jest dodanie planszy dwustronnej z możliwością wyboru. Możemy mieć ochotę na wycieczkę kajakiem po spokojnym nurcie rzeki, ale też wybierać wersję challange, czyli spływ wartkim strumieniem. Każdy dodatkowy element w grze powoduje zwiększenie interakcji między graczami, co stanowi zdecydowany plus recenzowanej pozycji. Dodatek oferuje nam możliwość wykonania nowych zadań, przez co możemy optymalizować nasze ruch zarówno przy „ognisku” jak i wiosłując w kajaku. Chcielibyśmy podkreślić walory edukacyjne zarówno wcześniejszej podstawowej wersji gry „Łąka”, jak i obecnego dodatku „Z biegiem strumienia”. Doskonale zdajemy sobie sprawę ze stanu wiedzy przeciętnych ludzi dotyczącej fauny naszych regionów. Rozmawiając z mieszkańcami Polski, w różnym wieku, zauważyliśmy, że o ile wiedza na temat fauny lądowej „w miarę”, to ta dotycząca fauny wód polskich jest po prostu tragicznie słaba. Liczymy, że poprzez grę i zabawę i ten aspekt ulegnie poprawie. Kolejnym walorem edukacyjnym jest opis kart wraz z nazwami gatunkowymi (polskimi i łacińskimi) organizmów oraz ciekawostkami dotyczącymi ich biologii i ekologii. Nadal jednak obstajemy przy wyrażonej już wcześniej opinii, że nazwy gatunkowe, chociaż polskie, powinny być umieszczone również na kartach (przecież mało kto zagląda do instrukcji, żeby zobaczyć co za zwierzaka czy roślinę znalazł podczas rozgrywki). W zastosowanym rozwiązaniu autorzy chcieli najprawdopodobniej, aby dodatek miał taką samą szatę graficzną jak podstawowa wersja gry. O ile bardzo popieramy ideę podziału planszy na dwie różne wersje o tyle niekoniecznie musi to być spójne z gatunkami, które rzeczywiście zasiedlają dany habitat. Karty z gatunkami nie mają bowiem wyszczególnienia pomiędzy wartkim, a spokojnym strumieniem.
Dodatek jaki i podstawowa wersja gry doskonale sprawdzą się zarówno w domowym zaciszu, np. w chłodne, ponure jesienne i zimowe dni. Stanowi to pewną przewagę nad prawdziwym wypadem w teren. Co ważne, oprócz dobrej zabawy podczas rozgrywki można się dowiedzieć kilku informacji na temat naszej fauny.
***
Kolejną grą z aspektem zwierzęcym, a nawet można powiedzieć, że wodno-zwierzęcym, wydaną w 2022 roku, w którą mieliśmy okazję zagrać była „Kohaku” wydawnictwa Nasza Księgarnia. Motywem przewodnim jest staw ze słynnymi karpiami koi (nishiki-goi, dosłownie karp brokwatowy), a nazwa gry nawiązuje do najpopularniejszej odmiany barwnej tej ryby, czyli biało-czerwonej, której wizerunek możemy zobaczyć na okładce gry. Koi w tłumaczeniu z języka japońskiego znaczy po prostu karp, choć nie jest to ten sam gatunek, który gości na naszych wigilijnych stołach, Cyprinus carpio, lecz Cyprinus rubrofuscus. Karpie te najprawdopodobniej przywędrowały z Chin do Japonii już około IV-V wiwiekua tak naprawdę historia hodowli zaczęła się w XIX w. Odłów oraz plany hodowlane rozpoczęli japońscy rolnicy w regionie Niigata, która do tej pory jest głównym ośrodkiem hodowli tych pięknych ryb. Obecnie jest wiele odmian barwnych koi, m.in. wspomniany Kōhaku, Taishō Sanshoku (biało-czerwone z czarnymi plamami), Shōwa Sanshoku (czarny z białymi i czerwonymi plamami), Ki Utsuri (czarno-żółte) i wiele innych. Co ciekawe niektóre Uniwersytety w Japonii w swojej ofercie dydaktycznej posiadają kierunki związane typowo z hodowlą karpia koi oraz specjalizacje weterynaryjną wyłącznie dla tych ryb. Karpie koi są bardzo łatwe w hodowli, odporne na wiele pasożytów oraz chorób, dożywają nawet 200 lat (choć średnio podaje się że przeżywają 30-50 lat). W grze „Kohaku” mamy stać się posiadaczami najpiękniejszego i najbardziej rozbudowanego stawu z karpiami koi.
Rozgrywka polega na dobieraniu kafelków i układaniu z nich stawu. Na kafelkach widnieją wizerunki karpi koi (odmiany Kōhaku, Taishō Sanshoku i Ki Utsuri) ważek, żab, żółwi, kwiatów oraz kamieni. Każdy z tych elementów ma znacznie podczas tworzenia stawu. Ważki stanowią pokarm dla żab, kamienie służą do ochrony narybku, etc. Samo założenie gry nie jest edukacyjne, niemniej jednak pokazuję zależności ekologiczne jakie występują w małych akwenach wodnych. O tym w jaki sposób powinniśmy dobierać elementy do naszego stawu informują nas oznaczenia na kafelkach, które dobieramy z planszy. Co ciekawe autor gry Danny Devine dopuszcza też wariant jednoosobowy rozgrywki, tzn. w pojedynkę, ale naszym przeciwnikiem jest wyimaginowany Danny. Gra się kończy w momencie, kiedy zabraknie kafelków do wykładania na środku planszy, oczywiście wygrywa osoba z największą ilością punktów. Dodatkiem do gry są karty zadań, które losuje każdy z graczy i nie pokazują ich przeciwnikom, próbują zrealizować swoją misję, dzięki której zgarnie więcej punktów. Ogólnie estetyka gry jest wyważona, jak przystało na gry o tematyce związanej z Japonią, a sama rozgrywka jest bardzo przyjemna.
Polecamy grę „Kohaku” osobom, które bardzo lubią kulturę Kraju Kwitnącej Wiśni oraz mające ochotę na bardzo estetyczną i harmonijną rozgrywkę.
Mgr inż. Sandra Kaźmierczak
Prof. dr hab. Piotr Tryjanowski
Katedra Zoologii
Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu
(więcej tutaj: https://www.czasopismobiologia.pl/artykul/gry-planszowe-zabawa-i-edukacja-nie-tylko-w-czasie-wakacji).