Czy neonikotynoidy szkodzą pszczołom?

Martyna Mrozkowiak

W ostatnich latach coraz więcej słyszymy o zmniejszaniu się populacji pszczół zarówno miodnych, jak i dziko żyjących. Jaki jest w tym udział rolników i stosowanych środków ochrony roślin? Czy są sposoby, aby temu zapobiec? Co zrobić, aby skutecznie pomóc pożytecznym zapylaczom?

 

Bez zapylaczy nie ma żywności

 

Zapylacze to grupa owadów, które odgrywają kluczową rolę w rozmnażaniu większości gatunków roślin okrytozalążkowych. Ma to znaczenie dla produkcji rolniczej, ale także dla zachowania ciągłości istnienia wielu gatunków roślin nieużytkowanych rolniczo. Blisko 85% roślin uprawnych świata, które zapewniają 1/3 globalnej produkcji żywności wymagają zapylaczy. Bioróżnorodność na terenach rolniczych jest natomiast ważna, zarówno dla względów ekologicznych jak i ekonomicznych. Niestety w ciągu ostatnich dziesięciu lat coraz częściej spotykamy się z informacjami na temat zmniejszania się populacji tych pożytecznych owadów. Spośród przyczyn takiego stanu wymienia się: intensyfikację rolnictwa, utratę siedlisk, uproszczenia krajobrazu, monokultury czy też stosowanie pestycydów.

 

Czy neonikotynoidy faktycznie „trują” pszczoły?

 

Pestycydy stosowane w rolnictwie mają za zadanie skutecznie ograniczać populację szkodników roślin i utrzymywać wysoko jakościowo plony. Najczęściej stosowane insektycydy to preparaty o działaniu neurotoksycznym. Ich udział w rynku w ostatnich latach jest dosyć wysoki, a prym wiodą tutaj środki z grupy neonikotynoidów. Ta szczególna grupa insektycydów w ostatnich latach stała się obszarem zainteresowania naukowców, urzędników i opinii publicznej. Neonikotynoidy to syntetyczne związki chemiczne, które atakują system nerwowy i blokując przepływ informacji powodują paraliż, a następnie śmierć owada. Są niezwykle toksyczne już w bardzo małych ilościach. Często używane są także jako zaprawy nasienne. Powleka się nimi nasiona przed wysiewem, a kiełkująca roślina w trakcie wzrostu wchłania je i rozprowadza po całej sobie. Owad, będący szkodnikiem, próbując zjeść dowolną część rośliny umiera pod wpływem preparatu. Można uznać, że systemowe działanie substancji neonikotynoidowych w roślinie jest zarówno zaletą, jak i wielką wadą. Z jednej strony dzięki krążeniu składnika w roślinie ograniczyć można stosowanie nalistnych środków ochrony roślin. Z drugiej strony, jak argumentują zwolennicy zakazu stosowania takich substancji, obecny on może być we wszystkich częściach rośliny – w tym także nektarze i pyłku, a przez to oddziaływać na owady zapylające. Czy faktycznie zatem neonikotynoidy szkodzą?

 

pszczola zbiera nektar pixabay cenyrolnicze pl

 

Badania rejestracyjne

 

Zanim jakikolwiek preparat zostanie dopuszczony do stosowania w rolnictwie testuje się jego bezpieczeństwo. Sprawdza się m.in. dawkę śmiertelną (LD50) – czyli taką ilość związku chemicznego, po której podaniu połowa osobników umiera. Prowadzone badania na pszczołach miodnych wskazały, że żeby potencjalnie zawarta substancja w pyłku wpłynęła na pszczołę musiałaby ona pobrać pyłku więcej niż sama waży. Z większości badań wynikało, że nawet jeżeli w naturze pszczoły trafiają na plantacje traktowane zarejestrowanymi zaprawami, pszczoły nie umierają lub umierają bardzo nielicznie. Inne badania wskazują jednak, że neonikotynoidy jako neurotoksyny, nawet pobierane w mniejszych ilościach, ale przez długi czas, mogą wpływać na zachowanie owadów. Eksperymenty na trzmielach i pszczołach miodnych wskazują na to, że nawet mała ilość substancji może spowodować zakłócenia zdolności do uczenia się i przynoszenia pożywienia do gniazda, zdolność latania czy wpływają na odżywianie.

 

Źródło: FB Yara Poland, Pszczoła w rzepaku

 
Pszczela nauka

 

Czego tak właściwie zapylacze muszą się uczyć? Otóż w naturalnym swoim środowisku szukają jedzenia i oddalają się od gniazda. Muszą uczyć się znajdować pokarm, wydobywać nektar i pyłek z kwiatów o różnej budowie, ale także, co najważniejsze muszą umieć znaleźć drogę powrotną. W przeprowadzonym eksperymencie z trzmielami, zostały one podzielone na dwie grupy. Jedna z nich była obiektem kontrolnym, gdzie poszczególne osobniki były karmione nektarem i pyłkiem bez użytego pestycydu, natomiast druga grupa była karmiona pyłkiem i nektarem zmieszanym z imidaklopridem (substancją czynną z grupy neonikotynoidów) w odpowiedniej proporcji tak, aby odtworzyć niskie stężenie. Stężenie takie, jakie może znaleźć się w pyłku i nektarze zaprawionych roślin rzepaku. Po dwóch tygodniach owady wypuszczono na wyznaczony teren – aby sprawdzić jak radzą sobie znajdując pożywienie. Po ośmiu tygodniach, gdy owady zaczęły się starzeć, zapylacze zostały zebrane, aby dokładnie policzyć jaja, larwy, poczwarki oraz dorosłe osobniki. Trzmiele z podtrutych gniazd były nie tylko mniejsze, co było zauważalne na pierwszy rzut oka, ale było w nich mniej poczwarek i dorosłych owadów. W gniazdach kontrolnych zostało znalezione około trzynaście nowych królowych. W traktowanych preparatem średnio po dwie – co wychodzi średnio 85% mniej. Jest to wstrząsająca wiadomość, ponieważ młode królowe jako jedyne są wstanie przeżyć zimę i na wiosnę założyć swoje gniazdo. Z badań wynika, że robotnice z podtrutych gniazd często się gubiły, co powodowało mniej nektaru i pyłku dla królowej, a to łączyło się z mniejszą ilością złożonych jaj. Nawet, jeżeli w warunkach laboratoryjnych dopuszczalne dawki neonikotynoidów nie mają wpływu na owady zapylające, w naturze, po regularnym stosowaniu w dłuższym okresie czasu mogą już mieć.

 

Inne przyczyny

 

Spadek populacji pszczoły miodnej powodowany może być za to, także przez wiele innych czynników. Należy do nich pasożyt Varroa destructor. Jest to azjatycki roztocz, który przez przypadek został przeniesiony przez ludzi i w ostatnich latach jest rozprzestrzeniany na całym świecie. Ten pasożytniczy gatunek stanowi duże zagrożenie dla pszczół miodnych. Nieleczona choroba w krótkim czasie doprowadza do śmierci całej rodziny i obecnie nie ma lekarstwa na nią. Drugim sprawcą chorób pszczół są pasożyty wewnętrzne z rodzaju Nosema, które jako pasożyty wewnętrzne bytują w jelitach cienkich pszczół. Wywołuje zakaźną chorobę: nosemozę. Przeważnie objawia się biegunką lub napuchnięciem odwłoka, skutkiem zaburzeń trawienia. W późniejszym etapie rozwoju choroby może to doprowadzić do masowego umierania pszczół. Ale to tylko wybrane przyczyny chorób dotykających pszczołę miodną.

 

Jak pomóc zapylaczom?

 

Przede wszystkim należy stosować się do zaleceń Integrowanej Ochrony Roślin. Zgodnie z nią rolnicy powinni monitorować liczebność organizmów szkodliwych i używać środków ochrony roślin tylko wtedy, gdy zostanie przekroczony próg szkodliwości i stosować go tylko tam gdzie jest to konieczne. Ponadto, jeżeli już będzie konieczne stosowanie pestycydów należy stosować środki ochrony roślin zgodnie z warunkami określonymi na etykiecie. Rolnicy powinni zwrócić uwagę, aby nie stosować preparatów toksycznych dla pszczół w okresie kwitnienia roślin, a zabiegi wykonywać tylko po zakończonych lotach owadów zapylających. Rolnicy powinni starać się także zmaksymalizować ilość dzikich zapylaczy poza polami – na przykład poprzez utrzymywanie miedz, zarośli śródpolnych porośniętych drzewami i krzewami, które będą idealną ostoją dla drapieżnych naturalnych wrogów szkodliwych owadów. Patrząc ekologicznie należy, tam gdzie jest możliwe wybrać nie chemiczne środki ochrony roślin, a latem dopilnować koszenia łąk w odpowiednich terminach (druga połowa czerwca, koniec sierpnia). 

 

 

 
Bez owadów nie ma żywności

 

Braki populacji owadów zapylających wpłynąłby na dostępność owoców, warzyw i roślin paszowych wykorzystywanych do produkcji mięsa i mleka. Wielkie straty i ubytki byłyby np. w produkcji truskawek, pomidorów, migdałów i jabłek, gdzie udział zapylaczy w tych uprawach jest bardzo wysoki. Wyginięcie zapylaczy spowodowałoby niewyobrażalne straty w rolnictwie. Producenci zmuszeni zostaliby do skorzystania z innych sposobów na zapylanie roślin, a to na pewno przełożyłoby się na cenę żywności. O jakich kosztach mówimy? Z najnowszych danych wynika, że wartość usługi zapylania wynosi 265 mld EUR rocznie (jest to wielkość, która jest ustalona względem wartości zbiorów zależnych od zapylania. Brak pszczół to nie tylko straty ekonomiczne, ale także wielkie straty żywnościowe na rynku światowym, łącznie z klęską żywnościową na niespotykaną skalę.

 

pszczoly blok pustakowy cenyrolnicze pixabay

 

Literatura:

  • Pamminger, T., Botías, C., Goulson, D., & Hughes, W. O. (2018). A mechanistic framework to explain the immunosuppressive effects of neurotoxic pesticides on bees. Functional Ecology32(8), 1921-1930.
  • Feltham, H., Park, K., & Goulson, D. (2014). Field realistic doses of pesticide imidacloprid reduce bumblebee pollen foraging efficiency. Ecotoxicology23(3), 317-323.
  • Hladik, M. L., Main, A. R., & Goulson, D. (2018). Environmental risks and challenges associated with neonicotinoid insecticides.
  • BOCZEK, J., & PRUSZYŃSKI, G. (2015). Pozytywna rola owadów w gospodarce i życiu człowieka. Wydawcy: Centrum Doradztwa Rolniczego w Brwinowie Oddział w Poznaniu, 98.

 

Komentarz działu OneHealth -  mgr inż. Stanisław Świtek

 

Artykuł p. Martyny Mrozkowiak powstał w ramach przedmiotu: Ochrona Upraw Ekologicznych realizowanego na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu.

 

Problem zmniejszenia się liczebności owadów nasila się. Spośród wielu przyczyn wymienia się stosowanie środków ochrony roślin w rolnictwie. Chcąc chronić bioróżnorodność, w tym zapylacze Komisja Europejska wycofuje z użycia szereg substancji chemicznych stosowanych do tej pory. W śród nich także preparaty neonikotynoidowe, których wycofywanie wywołuje dużą dyskusję w branży. Stosowane do tej pory zaprawy nasienne zawierające tę substancję pozwalały na ochronę plantacji i roślin na początkowym etapie wzrostu, ulegając rozkładowi w roślinie z biegiem czasu. Zwolennicy dopuszczenia zapraw neonikotynoidowych wskazują, że skutkiem wycofania ich z użycia jest zmuszenie rolników do stosowania ochrony nalistnej, w której to ilość stosowanej substancji jest wielokrotnie większa, a przez to wywołuje to jeszcze większą presję środowiskową. Przeciwnicy stosowania takich zapraw wskazują natomiast na potencjalnie negatywny ich wpływ na owady zapylające i możliwość przemieszczenia się substancji do pyłku. Zarówno jedna i druga strona może znaleźć argumentację w bogatej literaturze naukowej (choć najprawdopodobniej niewiele osób sięga do źródeł opierając dyskusję na emocjach; chętni mogą sięgnąć po ten artykuł - kliknij. W analizie problemu powinno brać się pod uwagę także synergistyczne działanie tych preparatów z innymi substancjami. Stwierdzony jest np. bardzo duży wzrost toksyczności neonikotynoidów w połączeniu z fungicydami.

 

Jak zwykle czas i zwiększona liczba badań w tym zakresie pozwoli jednoznacznie ocenić obecną sytuację. A liczba publikacji od roku 2010 rośnie wykładniczo. Także w tym kontekście warto przypomnieć sobie tutaj słynne powiedzenie Paracelsusa: Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, bo tylko dawka czyni truciznę. Pamiętajcie, że do wszelkich zabiegów ochrony roślin wykonywanych w fazie kwitnienia roślin podchodzić należy z wielką rozwagą. Pod uwagę powinno się brać nie tylko kwitnienie roślin uprawnych ale także chwastów i innych roślin występujących na plantacji lub w jej pobliżu!

 

Zapraszam czytelników do dzielenia się uwagami i opiniami w tym temacie. Temat będziemy na pewno kontynuować.

Martyna Mrozkowiak
Autor: Martyna Mrozkowiak
Absolwentka medycyny roślin na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu. Interesują ją tematyka związana z ogrodnictwem, rolnictwem i ochroną roślin. Prywatnie pasjonatka roślin doniczkowych i zwierząt, w szczególności ptaków egzotycznych.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Loading comments...

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz