Święta w domu czy u teściów? Mikrobiom jelit odpowiada

prof. Piotr Tryjanowski
Pixabay

Jedno jest pewne: lubimy świętować. Suto zastawiane stoły i wymyślne potrawy coraz dalej odpychają nas od duchowej tradycji Betlejemskiej Szopy, a przybliżają do problemów zdrowotnych. Nie, to nie początek kazania, a nawiązanie do bardzo interesujących badań opublikowanych przez zespół badaczy z Holandii w czasopiśmie Human Microbiome Journal. Święta teoretycznie powinny wpływać na poprawę naszej kondycji fizycznej i psychicznej. Wszak to czas wypoczynku i refleksji. Ale czy na pewno? A może nadmiar jedzenia, popijanie alkoholem i leżenie do góry brzuchem wcale nie wpływają na nas korzystnie?

 

Jelita mówią

Co mają na ten temat do powiedzenia jelita, a w zasadzie ich bakteryjna zawartość, nazywana mikrobiomem? Mikrobom postrzega się dziś jako czynnik mający ogromny wpływ na nasze samopoczucie, zachowanie, a nawet długość życia. Naukowców szkiełko i oko dotyka nawet Świąt Bożego Narodzenia. Do wymyślnych testów wykorzystuje się wolontariuszy i ich... kupę. A poza tym dobrze wyposażone laboratoria i zaawansowaną statystykę. A jako uzasadnienie badań podaje się kataloński zwyczaj świąteczny.

 

El caganer

Chodzi o chłopca zwanego El caganer, który ubrany w tradycyjną czerwoną czapkę zwaną Barretina i białą koszulę, z dumą spuszcza spodnie i wypina nagą pupę, pod którą leży masywny, zawinięty stolec. To symbol katalońskiego dobrobytu, a figurka El caganerma swoje nieodłączne miejsce w szopce bożonarodzeniowej. Co kraj, to obyczaj. Od 1940 roku figurka chłopca uległa wielu modyfikacjom. I dziś w pozie przykucu można spotkać wiele innych postaci, bohaterów pop-kultury, znanych sportowców, czy też, raczej tych mniej lubianych, polityków. Jednak zostawmy w spokoju, choćby na Święta, politykę i wróćmy do przyjemniejszych rzeczy. Do badań naukowych. Choć niektórzy mówią wprost, że to spadek z deszczu pod rynnę, bo od telewizyjnych polityków do domu teściów.

 

Wizyta u teściów

Dla wielu to wielki stres, narażenie się na dziwne sytuacje i mniej znany pokarm. Tak to przynajmniej tłumaczą autorzy badań, a wszystko podpierają analizą kału i wyizolowanych z nich bakterii. Próbki pochodziły od 28 wolontariuszy, zdrowych ludzi w wielku pomiędzy 20 a 40 rokiem zycia, wolnych od nałogów i bez specyficznego rodzaju diety, np. wegeteriańskiej czy wegańskiej. Zgodnie z regułami sztuki zostali podzieleni na dwie równe grupy: (1) tych co spędzili Boże Narodzenie w domu; i (2) tych co pojechali w odwiedziny do teściów. W przypadku potrzeby oddawali kał do specjalnie przygotowanych pojemniczków, które zamykali w lodówce, a po przetransportowaniu do laboratorium jego zawartość była badana na obecność bakterii wykrywanych markerami 16S rDNA.

 

Czterech uczestników eksperymentu trzeba było wykluczyć z próby. Objadając się, zapomnieli o wypróżnianiu do pojemników. Wszystko przez stres.

 

Wszyscy uczestnicy badań raportowali, że spożyli wystarczającą dla dorosłego człowieka ilość kalorii, oraz składników odżywczych, zwłaszcza białek i tłuszczów. Nawet zbyt dużą. To nie zaskakuje, niespodzianką jest jednak to, że zidentyfikowane gatunki bakterii różniły się znacząco pomiędzy grupami. Ogólnie wskaźnik różnorodności bakterii był wyższy u osób odwiedzających teściów niż u tych, co zdecydowali się na pozostanie w domu. To w zasadzie nieźle, jest jednak jedno, małe ale. W kale uczestników z grupy odwiedzających teściów stwierdzono zmniejszenie gatunków z grupy Ruminococcus, co prawdopodobnie jest związane ze stresem psychicznym, a nawet depresją.

 

W domu najlepiej, ale…

Nie ma co jednak straszyć wyjazdami, bowiem nim potwierdzona zostanie stara prawda (albo i nie), że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej, potrzebne są lepiej zaprojektowane badania randomizacyjne. Tymczasem, można podjąć ryzyko odwiedzenia teściów w Boże Narodzenia. Mikrobiom też musi mieć wyzwania. I jeszcze dodajmy na koniec własne zastrzeżenie wyjaśniające, dlaczego zajęliśmy się tak … dziwnym tematem? Bo po Świętach zostaje sporo jedzenia, często wyrzucanego. Korzystają z niego ptaki, a często i inne zwierzęta. Wiemy, że fast-food zmienia mikrobom na przykład brytyjskim wróblom. Ale o wpływie resztek makowca, karpia czy pieczeni ze świątecznego stołu wiemy niewiele. No i czy u teściów i w rodzinnym domu wpływ ten jest podobny? Nie wiemy, chcielibyśmy wiedzieć, a tymczasem, po prostu życzymy - Wesołych Świąt! Gloria in excelsis Deo, Et in terra pax hominibus bonae voluntatis.

 

Na podstawie:

 

de Clercq, N. C., Frissen, M. N., Levin, E., Davids, M., Hartman, J., Prodan, A., ... & Nieuwdorp, M. (2019). The effect of having Christmas dinner with in-laws on gut microbiota composition. Human Microbiome Journal13, 100058.

prof. Piotr Tryjanowski
Autor: prof. Piotr Tryjanowski
Dyrektor Instytutu Zoologii w Poznaniu; zajmuje się funkcjonowanie krajobrazu rolniczego. Bada przede wszystkim ptaki, płazy i ssaki. Szczególnie zainteresowany interakcjami zwierząt dzikich i udomowionych. Miłośnik tradycyjnego pasterstwa, owiec, serów i win Środkowej Europy.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.   Wszystkie artykuły autora
Najnowsze artykuły autora:

Loading comments...

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz