Sztramberk – urokliwy spokój miasteczka

prof. Piotr Tryjanowski

Do prawidłowego funkcjonowania potrzebujemy okresu intensywnej pracy, jak i wypoczynku. Czasem, wiem to bardzo dobrze po sobie, trudno jednak wzajemne relacje intensywnych badań i należnego czasu wolnego, należycie zbalansować. Jednak organizm, prędzej czy później, upomina się po swoje. Dla rolników lato to czas żniw, dla naukowców chwila wytchnienia po uniwersyteckiej dydaktyce, a zatem czas na spokojniejsze refleksje. Lektury pod przysłowiową gruszą, wycieczki rowerowe, zwiedzanie zabytków czy odwiedzanie interesujących obiektów przyrodniczych. Dla każdego coś dobrego, dla każdego coś innego!

 

Podczas prowadzenia ostatnich badań parazytologicznych na Słowacji i w Czechach, jeden z naszych współpracowników, powiedział wreszcie: STOP. Po ciężkim tygodniu pracy, czas zobaczyć coś innego niż drzewa, trawę, probówki i protokoły badań. Udaliśmy się zatem do historycznego miasteczka Sztramberk, po czesku nazywanego Štramberk, a wielu dokumentach i zapiskach historycznych znanego raczej pod starą, niemiecką nazwą Stramberg lub Strahlenberg.

 

To malutkie, bo liczące nieco ponad 3 tys. mieszkańców, miasteczko zachowało dawny układ urbanistyczny. Wokół rynku znajduje się zespół malowniczych kamieniczek i barokowy kościół pod wezwaniem św. Jana Nepomucena. Nad rynkiem góruje zalesione wzgórze z pozostałościami zamku Štramberk oraz wieżą o nazwie Trúba. Żeby tam wejść potrzeba spalenia wielu kalorii, ale czasem przecież właśnie o to chodzi. Zwłaszcza gdy na obiad zaaplikowaliśmy sobie smaczne knedle, kufelek piwa i lokalny deser znany pod nazwą sztramberowskie uszy. Jednym słowem – lokalna żywieniowa klasyka.

 

Nie będę szczegółowo opisywał historii i faktów miejskiego życia. Chętni sporo informacji znajdą się na ładnie przygotowanej miejskiej stronie. Osobiście lubię, zamieszczane na niej, odświeżone co 10-sekund widoki z kamery skierowanej na centralny punkt miasteczka - kliknij. 

 

W internecie łatwo znaleźć także szereg ilustracji – od najstarszych rycin, po zupełnie współczesne fotografie. Ze swej strony zatem zamieszczam wyłącznie kilka nienachalnych fotek wykonanych podczas lipcowych odwiedzin miasteczka.

 

Gdyby ktoś poszukiwał zakwaterowania, to polecam cały kompleks budynków, pieczołowicie odrestaurowanych. Naprawdę z zachowaniem wielu detali - kliknij. 

 

Chyba nie muszę dodawać, że za wyborem stoi nazwa obiektu – orle gniazdo. Roztaczają się z niego ładne widoki, a sam dom sprawia wrażenie wyciszonego i … bardzo romantycznego.

 

Z Poznania to pięciogodzinna podróż, ale z południowych rubieży Polski wystarczy zaledwie godzinka – nie jest to wszak wielki wyczyn turystyczny. Jeśli ktoś lubi urok małych miasteczek, gustownie restaurowanych, ceni sobie spokój, współpracę natury i kultury, a może jeszcze lubi morawską kuchnię i czeskie piwo, to z pewnością będzie zadowolony. Z całego serca – rekomenduję!

 

 garnki plot drewniany ceny rolnicze pl

 

prof. Piotr Tryjanowski
Autor: prof. Piotr Tryjanowski
Dyrektor Instytutu Zoologii w Poznaniu; zajmuje się funkcjonowanie krajobrazu rolniczego. Bada przede wszystkim ptaki, płazy i ssaki. Szczególnie zainteresowany interakcjami zwierząt dzikich i udomowionych. Miłośnik tradycyjnego pasterstwa, owiec, serów i win Środkowej Europy.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.   Wszystkie artykuły autora
Najnowsze artykuły autora:

Loading comments...

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz