Z gospodarstwa

Z piątku na sobotę (11-12.08.2017) przeszła przez Polskę nawałnica, która była jedną z najtragiczniejszych na przestrzeni ostatnich lat. Zginęło 5 osób, około 40-ści zostało rannych. Setki tysięcy gospodarstw domowych zostało pozbawione prądu. Wiatr o potężnej sile zrywał dachy z domów, wyrywał i łamał drzewa jakby to były zapałki powtykane w ziemię.

Żniwa rzepaczane w zachodniej Polsce praktycznie już się zakończyły. Kombajny młócą teraz na potęgę zboża, a te w przeciwieństwie do rzepaku zaskakują rolników pozytywnie.

Zasada jest prosta, najwyższej jakości materiał kwalifikowany dostępny jest na początku sprzedaży. Im później decydujemy się na zakup tym przeważnie towar jest gorszy jakościowo, bo robiony z "tego co zostało i jest dostępne".

Minionej niedzieli (30.07.br.) kombajny już od samego rana ruszyły hurtem w pola rzepaczane. Pogoda ku uciesze gospodarzy dała w końcu warunki do żniwowania. Entuzjazm gaszą jednak wyniki plonowania, które są dużo gorsze od oczekiwań.

Czegoś takiego nie widzieli nawet rolnicy z wieloletnim stażem. Porośnięta pszenica, pszenżyto, żyto - nie często, ale zdarzało się. Ktoś jednak pamięta żeby porastały łuszczyny stojącego rzepaku?

Rolnicy z coraz większym niepokojem patrzą w niebo. W tamtym roku o tej porze żniwa szły pełną parą, rzepak był już w magazynach i trwały zbiory zbóż. Jest tak mokro, że problemem nie jest nawet wilgotność roślin, a wjazd kombajnem na "podmokłe" pola.

Pierwsze desykacje w województwie lubuskim robione były około 10 lipca br. i na tych plantacjach pojawiły się już kombajny (19 lipca odnotowaliśmy pierwszy wjazd w okolicach Sulechowa, wilgotność na granicy bezpiecznego przechowywania, bo na poziomie 8,5-9%). W kolejnych dniach słychać było już o wilgotności 7%.

Żniwa jeszcze cały czas przed nami (choć już bardzo blisko), a przedstawiciele handlowi bombardują rolników ofertami materiału siewnego rzepaku. I bardzo dobrze, bo każdy gospodarz traktujący swoją profesję poważnie ma już mniej więcej zaplanowaną strukturę zasiewów na przyszły sezon.

Cenniki oficjalne swoje, rzeczywistość - swoje, szczególnie kiedy towar potrzebny jest kupującemu na gwałt. Data kontraktacji: 11.07.2017 Zakontraktowana ilość: 50 ton.

Z terenu województwa lubuskiego zaczęły do nas napływać niepokojące sygnały o kiełkowaniu rzepaku. Na ten moment są to na szczęście pojedyncze nasiona, ale jeśli mokra aura utrzyma się dłużej, mogą zacząć porastać całe łuszczyny, co oznaczałoby katastrofę finansową dla producentów.

Nie dowiemy się tego dzisiaj z oficjalnych cenników, ale ceny kontraktacyjne czarnych nasion z tegorocznych zbiorów osiągają już poziom 1560-1570 zł/t, a wydaje się że może być jeszcze drożej.

Rolnicy z coraz większym niepokojem wyczekują żniw. Mokra aura do pewnego momentu sprzyjała uprawom, a obecnie zaczyna im mocno szkodzić. Ostatnie intensywne opady, które przeszły przez Polskę wyrządziły sporo strat.

Szkody łowieckie w uprawach to niestety coraz większy problem rolników gospodarujących na ziemiach w pobliżu kompleksów leśnych. Nikt nie ma nic przeciwko, jeśli pojedyncze sarny, jelenie czy nawet dziki od czasu do czasu popasą się na jego polu, bo szkoda jest wtedy znikoma na granicy błędu statystycznego.

Zboża w tym roku mimo chłodnej wiosny są ogólnie ładne. Ale zdarzają się plantacje, przy których szybka jazda samochodem staje się dla rolnika niebezpieczna, bo droga robi się dla niego wtedy najmniej ważna.

Według naszych informacji ceny saletry amonowej 34 N z Anwilu loco magazyn sprzedającego zaczynają się już od 740,00 zł/t. Cena tego samego nawozu, ale z transportem do gospodarstwa w zachodniej Polsce to już koszt około 800,00-810,00 zł/t.

Jeśli prognozy się sprawdzą czeka nas przekropny lipiec. Z resztą czerwiec w tym roku nie należy do suchych, dlatego warto rozważyć zabezpieczenie plantacji zbóż przeciwko fuzariozie i czerni kłosa nie tylko w przypadku pszenic jakościowych przeznaczonych na konsumpcję, ale też np. w pszenżytach. Należy też pamiętać o szkodnikach uprawowych, tak żeby załatwić wszystko za jednym (ostatnim) przejazdem.

Rolnicy uprawiający zboża, rzepak i strączkowe są już praktycznie na mecie jeśli chodzi o zabiegi polowe. Rzepaki czekają na ewentualną desykację dla wyrównania dojrzewania nasion, ale to najwcześniej na początku lipca.

Chłodna wiosna sprawiła, że grochy siane na przełomie marca i kwietnia nie zawsze zdążyły wytworzyć tyle zielonej masy co w latach poprzednich. Do momentu kwitnienia można wspomóc ich wzrost przy pomocy nawożenia dolistnego w postaci odżywek bogatych w takie pierwiastki jak m. in. molibden i bor.

Ogólna zasada w doborze terminu zastosowania trzeciej dawki azotu jest taka, że im w danym roku panują suchsze warunki, tym trzecią dawkę stosujemy wcześniej. W bardzo suchym roku powinno to być już po całkowitym ukazaniu się liścia flagowego, czyli w fazie BBCH 39.

Według naszych informacji w samej końcówce maja wieloskładnik staniał o około 100 złotych na tonie, ale ilość dostępnego towaru w tej cenie jest dość ograniczona. W dodatku na czerwiec przewidywane są podwyżki (tak, dokładnie - nawóz nie zdążył dobrze stanieć, a już drożeje) o około 30 zł/t.