Nałożenie na rolników obowiązku uzyskania zezwolenia na posiadanie zużytych opon w celu obciążania pryzm z kiszonką jest nadgorliwością i świadomą procedurą uzyskania przez państwo dochodów. Rolnicy już za te opony zapłacili, a teraz przekształcili je w potrzebne w gospodarstwie narzędzie.
Rolnicy odwiedzający biura Izby Rolniczej na Podlasiu są przerażeni kolejnym pomysłem, który jest absurdalny i powoduje związane z tym obciążenia finansowe. Rolnicy w obecnych czasach borykają się z poważnymi problemami w postaci różnych utrudnień, a dokładanie kolejnych wygląda jak kopanie leżącego.
Od lat rolnicy używają zużyte opony do obciążania folii przykrywającej kiszonki znaczną ilością opon nienadających się do dalszego stosowania w pojazdach używanych w rolnictwie. W świetle tego, opony te stają się praktycznie niezbędnym narzędziem, spełniającym istotną rolę w przechowywaniu kiszonki: pozwalają na wywarcie odpowiedniego nacisku oraz użycie folii przez kilka sezonów. Inne formy nacisku pryzm kiszonki, nie spełniają wymaganych oczekiwań. W świetle tego, w rozumieniu rolników, opony nie stanowią dla nich odpadu, na przechowywanie których niezbędne jest zezwolenie, ale spełniają zadanie w formie niezbędnego narzędzia do przygotowywanie kiszonki na potrzeby gospodarstwa.
Czas na zmianę przepisów
Z przepisów wynika, ze przechowywanie zużytych opon do obciążania pryzm nie jest zabronione, ale nagle pojawiła się potrzeba uzyskania niezbędnego zezwolenia na ich użytkowanie w ww. celu, co zostało w tym przypadku wymienione w ustawie. Rolnicy ten wymóg uważają za absurdalny, niepotrzebnie obciążający ich kosztami, których i tak ponoszą z miesiąca na miesiąc coraz więcej.
Rolnicy skupieni w Podlaskiej Izbie Rolniczej prowadzą w przeważającej ilości gospodarstwa oparte na hodowli bydła mlecznego. Wiąże się to z dużą produkcją kiszonki niezbędnej do skarmiania bydła aby uzyskać odpowiednia wysokość produkcji mleka. Nałożenie na rolników obowiązku uzyskania zezwolenia na posiadanie zużytych opon w celu obciążania pryzm z kiszonką jest nadgorliwością i świadomą procedurą uzyskania przez państwo dochodów. Rolnicy już za te opony zapłacili, a teraz przekształcili je w potrzebne w gospodarstwie narzędzie.
- Panie ministrze, podczas jednego ze spotkań przyznał pan, że w rozmowie z minister ochrony środowiska uzyskał pan zapewnienie, że rolnicy za przykrywanie oponami pryzm z kiszonką nie będą karani. Takie słowne zapewnienie nie jest gwarancją, bowiem nie jest usankcjonowane stosownym rozporządzeniem w tej sprawie. W imieniu rolników, którzy w dużej ilości stosują zużyte opony do ww. czynności, zwracam się z uprzejmą prośbą o rozważenie tego zagadnienia i zmianę ustawodawstwa lub wydanie zarządzenia w tym zakresie, co rozwiąże ten ważny problem, którego obecnie skutki są dla rolników dużym obciążeniem i niepewnością – napisał działacz PIR, Zdzisław Łuba, kierując te słowa do ministra rolnictwa, Henryka Kowalczyka.