Izba Rolnicza w Opolu jest zaniepokojona coraz częstszymi konfliktami między „nowymi” mieszkańcami wsi a rolnikami. Wiele osób, które wyprowadzają się z miasta na tereny wiejskie, utrudniają rolnikom działalność, skarżąc się na hałas, zapach i zapylenie. Izba zgłosiła w tej sprawie wniosek do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Chce wprowadzenia regulacji prawnych uniemożliwiających ograniczanie działalności rolniczej.
Zdaniem opolskiego samorządu rolniczego, problem wynika z niekontrolowanego rozlewania się zabudowy mieszkaniowej na terenach wiejskich, co wywołuje konflikty społeczne, występujące na styku terenów o różnym przeznaczeniu. Izba podkreśla, że od lat obserwuje batalie rolników z pozostałymi mieszkańcami wsi. Konflikty te, w znaczny sposób utrudniają lub uniemożliwiają prawidłowe prowadzenie gospodarstw rolnych na danym terenie. Opolscy rolnicy zwracają uwagę szczególnie na blokowanie inwestycji, które posiadają wszystkie wymagane warunki do rozpoczęcia. Pismo w tej sprawie zostało skierowane do Krajowej Rady Izb Rolniczych. Ta z kolei przekazała wniosek do ministerstwa.
Ministerstwo odpowiada, że to do obowiązków organów odpowiedzialnych za planowanie przestrzenne i zagospodarowanie terenów należy takie kształtowanie przestrzeni w granicach gminy, aby tworzyła ona harmonijną całość, uwzględniając wszelkie uwarunkowania i wymagania funkcjonalne, społeczno-gospodarcze, środowiskowe, kulturowe oraz kompozycyjno-estetyczne. Resort rolnictwa podkreśla, że to władze gminy, ustalając przeznaczenie terenu lub określając potencjalny sposób zagospodarowania i korzystania z terenu, powinny tak ważyć interes publiczny i interes prywatny, aby w ramach ładu przestrzennego powstawały zwarte jednostki urbanistyczne, składające się z funkcjonalnie powiązanych terenów, charakteryzujących się wspólnymi uwarunkowaniami i przewidywanymi jednolitymi celami rozwoju.
Ministerstwo dodaje, że w styczniu Ministerstwo Rozwoju i Technologii przekazało do konsultacji projekt ustawy o zmianie ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz niektórych innych ustaw. Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi zgłosił kilka propozycji, których realizacja przyczyni się do zwiększenia efektywności produkcji rolnej.
Ponadto, Izba Rolnicza w Opole zwróciła się do Wojewody Opolskiego z prośbą o podjęcie działań zmierzających do skrócenia procedury akceptowania decyzji budowlanych dla rolników, dotyczy to szczególnie inwestycji w produkcją rolniczą, głównie zwierzęcą. Rolnicy chcieliby spotkać się z wojewodą, aby omówić możliwości działania w tym zakresie.
Niektórzy nagle zaczęli ujawniać miejskie aspiracje
Opolski samorząd rolniczy dołącza do korespondencji z KRIR apel rolników z gminy Tarnów Opolski (kliknij). Gospodarze z tego terenu piszą, że codziennie muszą zmagać się z atakami napływowych mieszkańców wsi. – Przez funkcjonujące od wielu lat stereotypy postrzegani jesteśmy jako niedouczeni truciciele środowiska, którzy nastawieni są wyłącznie na zysk. Zarzuca się nam, że zakłócamy wypoczynek w weekendy lub wieczorem pracując na polu, prowadząc kombajn, wykonując opryski, przejeżdżając ciągnikami na skup lub zwożąc swoje płody do gospodarstw albo przygotowując pokarm dla hodowanych zwierząt, bo słychać śrutownik lub mieszalnik do pasz. Spotykamy się z ciągłą krytyką, jakbyśmy celowo nie chcieli tych chwil spędzać tak, jak inni, czyli ze swoimi rodzinami grillując lub po prostu nic nie robiąc. Jeśli którykolwiek z nas wyjeżdża na pole opryskiwacze, to musi się liczyć się z tym, że zostanie nasłana na niego kontrola policji czy Inspekcji Ochrony Środowiska, bo każdy oprysk, wg powszechnie funkcjonujących poglądów, zabija pszczoły i niszczy środowisko. Z największymi szykanami i atakami spotykają się hodowcy – bo śmierdzi, bo są muchy, bo zwierzęta są za głośno, bo wywozimy obornik i jeszcze setka innych powodów – czytamy w piśmie rolników z Opolszczyzny.
Autorzy listu podkreślają, że nowi mieszkańcy wsi powinni mieć świadomość, że rolnicy w swoich gospodarstwach pracują od pokoleń i wybierając sobie takie sąsiedztwo robili to z pełną świadomością. Rolnicy podkreślają, że kochają swoją pracę, pomimo szeregu trudności i przekonują, że jeśli nie zmieni się podejście społeczności wiejskiej do ich pracy, to niebawem może okazać się, że nie będzie miał kto produkować dla nich żywności.
- Prosimy o jak najszersze nagłośnienie naszego apelu, aby nie przeszkadzano nam w pracy, aby wieś była nadal wsią, a nie kurortem wypoczynkowym dla mieszkańców miast czy nawet miejscowych, którzy nagle zaczęli ujawniać miejskie aspiracje. Dla wszystkich powinno być miejsce. Nie chcemy eskalować podziałów, a jedynie zaznaczyć, że nie działamy celowo, by komuś zrobić na złość. Nasze działania wynikają jedynie ze specyfiki pracy, którą wykonujemy. O ile prace na polu są czasowe, to hodowla niestety wiąże się z powtarzalnością pewnych czynności. Jednak dla nie również musi być miejsce – podkreślają rolnicy z gminy Tarnów Opolski.