Pogoda dla 38 milionów turystów, przecież cały kraj ma wolne, a chleb bierze się z Biedronki...

Jadę rano samochodem do pracy i słyszę w radiu: "To już niestety ostatnie chwile ze słońcem i tak wysoką temperaturą, także wykorzystajmy dobrze ten czas." Albo: "Na weekend spodziewane jest załamanie pogody, przyjdzie deszcz i ochłodzenie". Wszystko opatrzone oczywiście nieudawanym (podkreślam, N-I-E U-D-A-W-A-N-Y-M) westchnieniem pełnych żalu prowadzących. W telewizji wczoraj wieczorem to samo.

 

Nóż w kieszeni mi się wtedy otwiera, poduszka powietrzna kierowcy i pasażera wybucha, a lusterka same ku*wa składają spoglądając na rzeczywistość za oknem. A tam jakoś nie widzę morskich fal uderzających o plażę. Nie widzę 38 milionów Polek i Polaków wylegujących się na leżakach. Nie widzę nawet ku*wa namiastki wakacyjnej beztroski, a realne problemy polskiej wsi, które w dłuższej perspektywie odczuje miasto z kretynami i kretynkami od pogody na czele.

 

Straty w plonach sięgające w skali kraju miliardów złotych, to tylko część problemu, który już znamy. Na horyzoncie rysuje się kolejny w postaci obaw o zasiewy na przyszły rok. Wielu rolników (przynajmniej w mojej okolicy, zachód Polski) rezygnuje z siewu rzepaku, bo pług nie chce wchodzić w ziemię. Jest twardo jak na klepisku w stodole. Kukurydza koszona na kiszonkę jest niska i tak sucha, że hodowcy martwią się o ilość, i o jej wartość odżywczą dla bydła. Stawki śródpolne, rowy, kanały - jeśli już nie hula w nich wiatr, to żabom i rybom niewiele brakuje, by popełnić zbiorowe samobójstwo.

 

Droższy chleb (niskie plony zbóż), nabiał (niedostatek paszy objętościowej i konieczność redukacji liczebności stada krów), niskie ciśnienie w kranach (lub jego brak) na najwyższych kondygnacjach budynków, to tylko niektóre efekty suszy, które konsument odczuje niebawem (wszyscy - nie tylko wieś i nie tylko polska wieś).

 

Wszyscy już zdążyliśmy się przyzwyczaić do dostatku, że człowiek idzie do sklepu i JEST. Ale jak susza będzie trwała dłużej, to nawet Biedronka nam nie pomoże (wg najmłodszego pokolenia i pogodynek, to właśnie tam produkowana jest żywność, nie w polu, w oborze, czy w chlewie). Warto pamiętać, że nic nie jest dane ludziom raz na zawsze i że pełne regały w sklepach, z setką odmian jogurtu naturalnego bez tłuszczu, to nie wartość stała, zagwarnatowana na wieki przez Konstytucję...

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz