- Będę chciał przygotować program, który będzie zakładał odbudowę stada podstawowego. Pół miliona do miliona nowych loch, matek prosiąt. Będę chciał odbudować pogłowie, które w latach świetności, liczyło 25 milionów sztuk – zapowiada nowy wiceminister rolnictwa, Lech Kołakowski.
Za jeden z priorytetów nowy pracownik resortu rolnictwa, Lech Kołakowski, wyznaczył sobie likwidację ASF-u i odbudowę pogłowia trzody chlewnej. - Będę chciał, abyśmy z importera prosiąt stali się eksporterem. Nie wyobrażam sobie, że polskie rolnictwo może cokolwiek importować. To my mamy eksportować. To rola polskiego państwa, rządu, ministerstwa rolnictwa. Będę chciał przygotować program, który będzie zakładał odbudowę stada podstawowego. Pół miliona do miliona nowych loch, matek prosiąt. Będę chciał odbudować pogłowie, które w latach świetności, liczyło 25 milionów sztuk – mówi w wywiadzie dla Onetu poseł Prawa i Sprawiedliwości.
- Tak było w latach 70. i 80. Natomiast cyklicznie, na przestrzeni ostatnich dekad to pogłowie spadało. W związku z ASF-em, z tym że mamy Unię Europejską i przepływ kapitału, siły roboczej, towarów, usług — silne rolniczo państwa europejskie masowo eksportują trzodę. My jesteśmy importerem mięsa z Niemiec i Danii. Te państwa bardzo intensywnie kierują na nasze rynki swoje towary rolne – stwierdza Kołakowski.
My nie możemy opierać się na imporcie, bo przede wszystkim rolą polskiego rządu i ministerstwa rolnictwa jest zabezpieczenie żywnościowe Polaków. W przypadku kryzysu trzody pozostaniemy w znaczącej części bez mięsa. Dlatego potrzebujemy loch-matek, które przy dobrej hodowli dwa i pół cyklu będą rodzić do 25 prosiąt w ciągu roku. Chciałbym, abyśmy mieli stado podstawowe wielkości miliona sztuk loch zarodowych. Będzie też potrzeba wybudowania nowych obiektów inwentarskich w hodowli. Część rolników zajęłaby się rozrodem prosiąt, a druga część — tuczem. Program odbudowy pogłowia zgłosiłem do Polskiego Ładu – poinformował wiceminister rolnictwa.
