Sporadycznie, ale można już natrafić na ciągniki z rozsiewaczami nawozów na polach. Co prawda, wymogi rolnośrodowiskowe zezwalają na pierwsze zabiegi agrotechniczne po 15 lutym, ale są tacy którzy nie lubią czekać i wjeżdzają na swoje plantacje jak tylko się da.
Pośpiech jest uzasadniony w przypadku stosowania soli potasowej oraz nawozów magnezowo-siarkowych takich jak Magnosiet, czy mocznik, które wysiane za późno (szczególnie przy niedoborach wody) są wykorzystywane dopiero przez rośliny następcze (sól potasowa, magnosiet) albo nie w tym momencie co trzeba (mocznik jako startowa dawka azotu, który sypany jest już nawet w połowie stycznia).
Już pewnie w przyszłym tygodniu spora część rolników zdecyduje się na pierwszy wyjazd w pole z nawozami. Na pierwszy ogień pójdą rzepaki i pewnie z 200 kg soli potasowej na hektar. Do tego w zależności od stężenia jakaś siarka w ilości około 2 kwintali i potem dopiero pod koniec lutego w ruch polecą saletrzaki i saletra amonowa. Jakby nie patrzeć sezon tuż, tuż.